RELACJA: klubowy obóz sportowy – Dolomity – sierpień 2021

RELACJA: klubowy obóz sportowy
Dolomity – sierpień 2021

Za nami drugi klubowy obóz sportowy, tym razem we włoskich Dolomitach ❤️

Wbrew prognozom pogoda dopisała i tylko raz trzeba było używać patelni aby zabezpieczyć namiot przed naporem wody z szybko powstającej wokół niego sadzawki.

Obozowa rzeczka…
… nad obozowym lokum. Matti, Filip i Tomasz J.


Ściany Dolomitów oferują wiele: przygodę, widoki i wspinaczkowe emocje.

Filip: “Serca nam czasem drżały przy takich formacjach jak gruzościanki i klamy jednorazowego użytku. Trzeba się było z nimi obchodzić dość delikatnie, żeby uniknąć sprawdzania jakości kasków osób wspinających się niżej. Za to drobniej urzeźbione elementy, które na pierwszy rzut oka wyglądały na “stopnie-pułapki”, okazywały się często bardzo solidne. Przewrotne to góry, co zdradzają w łatwym, a szczere są w trudnym terenie. Asekuracja na własnej w dolomicie bywała przygodowa i na pewno opłaca się przygotować na te wyzwania.”

Szczególnie przydawały się wszelkiego rodzaju pętle, friendy dobrze wpasowywały się nawet w mokre szczeliny, a po tricama trzeba było nawet urządzać akcję ratunkową – tak dobrze siadł!


Na wyjeździe padły drogi:

  • Cecilia” na Cima Cason de Formin (Croda di Lago) – Filip i Mateusz.
    Trudność  VI (jedno miejsce, reszta do V+), 257 m – 8 wyciągów, OS.
  • Filar południowy” na Sass de Stria – Ania i Tomek J.
    Trudność IV+, 203 m – 8 wyciągów, OS.
  • Cengia Martini” szczyt Lagazuoi Piccolo – Tomek F. i Bartosz.
    Trudność V, długość ok. 175 m, OS.
  • Oasis” na Spalti di Col Becchei (Grupa Fanes) – Filip i Mateusz.
    Trudność  VII (jedno miejsce, reszta do V+), 300 m – 11 wyciągów, RP.
  • M.Speciale” na Lagazuoi Piccolo – Tomek F. i Bartosz.
    Trudność V+/VI-, długość ok. 360 m – 10 wyciągów, OS.
  • En Coulisse” na Piramide di Col dei Bos – Ania i Tomek J. oraz Tomek F. i Bartosz.
    Trudność V, 343 m – 11 wyciągów, OS, 
  • “Finlandia” na Torre Grande (Cinque Torri) – Tomek J. i Filip.
    Trudność VII-, 110 m – 5 wyciągów, OS,
  • Primo Spigolo“, szczyt Tofana di Rozes – Tomek F. i Bartosz.
    Trudność V+, długość ok 500 m – 14 wyciągów, OS.
  • Torre Lucy” na Cinque Torri – Ania i Tomek J.
    Trudność  IV, 122m – 6 wyciągów, OS.

Nie obyło się też bez przygód. Kocie trawersy na zejściach pokonywaliśmy czasem na czworaka. Bez godności – ale za to z sukcesem wspinaczkowym – przeciskaliśmy się przez okna skalne. Testowaliśmy jakoś kasków na zejściach labiryntów na Sass de Stria. Spotykaliśmy ciekawe stworzenia na swojej drodze 🙂

Filip, Tomek J. i Mateusz zostali przez góry przeszkoleni w nauce pływania po skale na próbie przejścia cieknącej drogi “Los Angeles ’84“, VI+ A0 (VII-) na Spalti di Col Becchei. Tam też przydały się ściankowe treningi – przyblok zawsze pomocny, gdy wyjmujesz ze skały “telewizor” i nie chcesz go zrzucić na kolegę.

Zdecydowanie dużo emocji przyniosło także przejście “Finlandii” na Torre Grande (Cinque Torri). Tomek J.: “Było dosyć trudno. Są chwyty dobre i są chwyty dobre 70 m nad ziemią… Zapamiętam to przewieszone zacięcie (!) i eksponowany trawers po małych stopniach i dziurkach – no, ale za to kocha się Dolomity!”
Filip: “Nie jesteśmy pewni, czy rzeczywiście złamaliśmy “klątwę Finlandii”, o której chodziły słuchy. Choć udało się nam wejść, zejście opracowaliśmy już raczej zadurzeni oparami tej drogi (wysokoprocentowa trucizna!) – i skończyło się to powtarzaniem elementów autoratownictwa in vivo.”
Bo zjazd to przecież sztuka! Czasami może trwać 1h45’ i kończyć się na górze ściany, okraszony brawami postronnych i przyjaznym spojrzeniem lokalnego przewodnika Juliana.

Obóz zakończyliśmy w świetnej atmosferze przy włoskiej pizzy (która nieraz ratowała życie wygłodniałych wspinaczy na campingu), snując już kolejne górskie plany. 


Chamonix, masyw Mont Blanc – lipiec 2021

Chamonix, masyw Mont Blanc – lipiec 2021

W dniach 15-21.07.2021 działał w masywie Mont Blanc zespół członków SKW w składzie Mateusz Staworowski i Filip Kaźmierczak.

W ciągu tych kilku dni udało im się zrobić następujące drogi (nazwy polskie są wyłącznie autorskim uproszczeniem i nie roszczą sobie praw do wiernego odwzorowania francuskich oryginałów):

  1. Grań Kosmitów (Arête des Cosmiques), 4c.
  2. Droga Rebuffata-Baqueta, pd. ściana Aiguille du Midi, 6a, 200 m.
  3. Droga Contamine’a, Pointe Lachenal, 6a+, 205 m.
  4. Droga Guiffra-Monaciego, Ostroga Kosmitów (Éperon des Cosmiques), 6a, 115 m.
Filip na drodze Rebuffat-Baquet

Z relacji Filipa:
Jak widać, skupiliśmy się na wspinaczce czysto skalnej. Wszystkie drogi oferowały wspaniały wspin w pięknej scenerii i świetnym granicie. Głównymi formacjami były zacięcia i zaciątka, rysy (na palce i na rączkę, niesamowicie piękne!) oraz połogi. Na Aiguille du Midi granit był gładszy i trochę się łuszczył, a Pointe Lachenal oferował bardzo szorstką, gruboziarnistą skałę.
Wszystkie wspomniane drogi wyposażone były w pewnym stopniu w punkty asekuracyjne (rzadziej ring czy spit, w trudnościach zazwyczaj stare haki lub friendy po rozwodzie z byłym właścicielem). Stanowiska wymagały czasem sprawdzenia lub dołożenia repa, w jednym wypadku też dokręcenia nakrętki.

Podsumowując: piękna wspinaczka, wspaniałe widoki, logistyczne i wytrzymałościowe wyzwania. Poza Granią Kosmitów nie ruszaliśmy dróg mikstowych, ale było ich w okolicy w bród i wszystkie wyglądały przepięknie…
Jeszcze wrócimy spróbować tego smaku masywu MB – i na pewno zdamy sprawę.


RELACJA: klubowy obóz sportowy – Tatry – lipiec 2021

RELACJA: klubowy obóz sportowy
Tatry – lipiec 2021

Pierwsze na Tabor dotarły Agnieszka i Marysia i już w niedzielę ruszyły w góry. Spory opad deszczu przerwał niestety po dwóch dniach ich działania.
Na szczęście dojeżdżająca ze Szczecina ekipa dowiozła pociągiem worek ze słońcem i można było wrócić na tatrzańskie ściany 🙂

Dzień wspinaczkowy #1 – Zadni Mnich
Dziewczyny rozpoczęły zmagania zachodnią granią Zadniego Mnicha (III+).

Dzień wspinaczkowy #2 – Mnich
Na drugi dzień padła „Klasyczna (IV+). Prowadziła Marysia.

Dzień wspinaczkowy #3 – Mnich
Ekipa się powiększyła, uformowano więc 2 zespoły trójkowe, szczególnie, że niektórzy startowali prosto po dojeździe ze Szczecina (pociąg, bus, kibitka – i ach ta 14 pod ścianą!).
Pierwszy zespół (Tomek F., Agnieszka i Marysia) wybrał się wcześniej na Zacięcie Mogilnickiego (VI-). Wybór drugiego zespołu padł na „Zemstę Wacława” (VI+/VII). Chłopacy w składzie Tomek J., Paweł i Mikson, zachęceni szybkim przejściem, zdecydowali się na wejście na Mnicha drogą „Wacław spituje” (VII+). Kluczowy wyciąg poprowadził Tomek i koło 17 zespół stanął na szczycie Mnicha. Szybkie zjazdy i wszyscy spotkali się w Moku na zasłużony napitek i rozmowy!

Dzień wspinaczkowy #4 – Żabi Mnich
W kolejny dzień nastąpił podział na 3 zespoły. Podejście wiadomo – długie i męczące (jak to bywa w Tatrach…). 
Paweł i Mikołaj zdecydowali się na „Czech-Ustupski” (IV+/V-). Bardzo sprawnie wszystkie 4 wyciągi poprowadził Paweł i zespół już po południu zaczął bezpiecznie schodzić.
Marysia i Agnieszka podeszły aż na Lalkowy Przechód Wyżni i po 3 wyciągach zameldowały się na Żabiej Lalce (IV+).
Tomasz F. i Tomasz J. podeszli na Lalkową Szczerbinę Wyżnią, gdzie rozpoczęli wspinanie na Grań Żabiej Lalki (V).


Tomek Jasek pisze: „Po początkowych problemach ze znalezieniem drogi i dwóch czwórkowych acz kruchych wyciągach weszliśmy na Lalkową Kazalnicę. Z niej po trzech świetnych wyciągach na Żabią Lalkę. Zachęceni pięknem drogi i nie patrząc na mgły, zjechaliśmy na przełączkę pod Żabią Lalką i rozpoczęliśmy najładniejsze 3 wyciągi na szczyt Niżni Żabi Mnich. Z pewnością można każdemu polecić tę drogę ze względu na ładne wspinanie i dobrą asekurację”.

Dzień wspinaczkowy #5 (i ostatni)
Tego dnia każdy zespół wybrał inne miejsce wspinania.
Marysia i Agnieszka dotarły aż na Zamarłą Turnię. Po długim podejściu zrobiły „Lewych Wrześniaków” (z wariantem przez zacięcie za IV i wariantem pod okapem za VI). 
Paweł, Mikołaj i Piotr Ścibor, który dojechał tego dnia, poszli na Kopę Spadową zmierzyć się ze sportową drogą „Pachniesz Brzoskwinią” (VII-). Po walce udało się zrobić kluczowe wyciągi i bezpiecznie zjechać do podstawy ściany.


Z relacji Pawła: „Sześć pierwszych, litych wyciągów idzie bezproblemowo i stajemy przed wyborem: zjeżdżać, czy dołożyć jeszcze 7, parchaty. Jako że oczywiście nie wspinamy się dla przyjemności, a dla cyfry i zaliczenia drogi, postanawiamy przejść również ostatni wyciąg. Dzięki temu dostajemy szansę zmierzenia się z dylematem pod tytułem „Jak my stąd właściwie mamy zjechać?” Parę minut kręcenia się na górskim pastwisku i znajdujemy coś, co wygląda jak ring, z którego możemy zacząć się opuszczać. Trzy zjazdy i znajdujemy się znów u podstawy ściany. Po małym bombardowaniu kamieniami przez zespoły nadal znajdujące się w ścianie postanawiamy się ulotnić w pośpiechu.”

Tomek & Tomek zameldowali się ponownie na Mnichu – na sportowej drodze “Folwark Montano” (VIII).
Tomek pisze: “Walki nie można było nam odmówić, lecz niestety nie udało się w ciągu przewspinać pierwszego kluczowego wyciągu. Zabrakło dosłownie jednego ruchu. Mimo to postanowiliśmy kontynuować wspinaczkę. Kolejny wyciąg po pionowej płycie za VII+ prowadził Tomek Ferber i był to jedyny wyciąg, który udało się zrobić w ciągu. Na kolejnym wyciągu, za VII+ zamieniliśmy się, lecz w kluczowym momencie nie odgadłem sekwencji ruchów po mini krawądkach. Nie było też sensu powtarzać, gdyż pierwszy wyciąg i tak nie był zrobiony. Ostatni wyciąg niestety okazał się dla nas blokadą … Na końcówkę trzeba było mieć ze sobą choć ze dwa friendy, czego niestety w topo nie mieliśmy zaznaczone … Nie chcąc robić na żywca 10 metrowej rysy z możliwym lotem na półkę zjechaliśmy. Droga poczeka na nas.” 

Ach jakie te Tatry fajne! I to wspinanie też!

Wyjazd jak widać bardzo udany, czekamy na kolejne!


OGŁOSZENIE: OBÓZ SPORTOWY SKW – Tatry Słowackie – wrzesień 2021

OGŁOSZENIE: OBÓZ SPORTOWY SKW
Tatry Słowackie – wrzesień 2021

Zapraszamy członków klubu na obóz sportowy SKW w Tatry Słowackie.

[ TERMIN ]
Okolice weekendu:
4-5 albo 11-12 września 2021 r. (w zależności od pogody).
Wyjazd na ok. 5 dni.

[ ZAKWATEROWANIE ]
Camping „Rijo” w Starej Leśnej, niedaleko od stacji „Electricki”.
Nocleg we własnych namiotach, dostęp do zaplecza sanitarnego i kuchni turystycznej.
Na miejscu także bar z lokalnymi przekąskami oraz wiata w razie niepogody.

[ WSPINANIE ]
Drogi wspinaczkowe w słowackich Tatrach Wysokich.
Dzięki „Electriczce” jeżdżącej u podnóża Tatr  można szybko dostać się w różne rejony, w których zaczynają się szlaki turystyczne. 

Wyjazd kierowany jest do osób posiadających doświadczenie w samodzielnym prowadzeniu dróg wielowyciągowych o charakterze górskim na własnej asekuracji.
Wyjazd ma charakter sportowy, stawiamy na samodzielność uczestników.

Więcej o obozach klubowych: https://kwszczecin.pl/wspinanie/obozy-klubowe/

[ ZAPISY ]
Drogą mailową na: info@kwszczecin.pl
Zgłoszenia: tylko w samodzielnych zespołach wspinaczkowych!

Kryteria brane pod uwagę przy kwalifikacji do obozu:
1. Doświadczenie/samodzielność we wspinaczce letniej górskiej,
2. Odbyte kursy (skałkowy, taternicki letni).

Rozpatrywanie zgłoszeń do: koniec sierpnia (tydz. 34). 

[ KOORDYNACJA ]
Maciek Nieścioruk


Nowe klubowe Banery

Nowe klubowe Banery

Mamy dla Was: nowe, świeżutkie banery klubowe! ⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️


Jeżeli macie nadchodzące ciekawe plany wyjazdowe, koniecznie zabierzcie baner ze sobą, idealnie prezentuje się na zdjęciach!
Liczymy że banery zwiedzą w najbliższym czasie kawałek świata.
Najbliższe kierunki: Tatry, Masyw Mont Blanc, Dolomity.
https://kwszczecin.pl/2021/06/15/wyjazdy-sportowe-skw-lato-2021-tatry-i-dolomity/

Jeśli tylko chcecie wypożyczyć/zarezerwować baner:
➡ piszcie do nas na maila klubowego.

Więcej o o banerach i innych akcesoriach klubowych tutaj: ⬇️⬇️⬇️⬇️⬇️ https://kwszczecin.pl/klub/akcesoria


Hoher Dachstein południową ścianą

Hoher Dachstein południową ścianą

W ostatni weekend czerwca ekipa KW Szczecin w składzie:
– Filip Kaźmierczak i Mateusz Staworowski,
– Gosia Ilkiewicz i Maciek Nieścioruk,
działała w masywie Dachstein w Północnych Alpach Wapiennych w Austrii.


✅ Oba zespoły pokonały drogę Steinerweg (5+, 800m) na południowej ścianie Hoher Dachstein.

Maciek pisze: “Droga godna polecenia, szczególnie że sezon letni na tej wapiennej ścianie dopiero co się rozpoczął. Ścianę można już przejść w zupełności „na sucho”, choć start drogi zaczyna się obecnie nieco wyżej niż oryginalnie ze względu na śnieg zalegający jeszcze u podstawy ściany. Droga wyposażona jest w większości w stałe stanowiska, przy jej pokonywaniu trzeba jednak miejscami liczyć się z kruszyzną.”

ℹ Licząca około 800 metrów ściana jest świetną opcją na początek sezonu dla zespołów, które chcą się rozwspinać na dłuższych drogach w terenie wspinaczkowym o umiarkowanej trudności, w czasie weekendowego wyskoku ze Szczecina.


Nowi Instruktorzy KW Szczecin

Nowi Instruktorzy KW Szczecin

Witamy w tym zacnym gronie:
✅ Bartka – Instruktora Sportu,
specjalność: wspinaczka sportowa
✅ Konrada – Instruktora Rekreacji,
specjalność: wspinaczka halowa.

Kursy, egzaminy, staże…. łatwo nie było.
Tym bardziej gratulujemy i życzymy instruktorskich sukcesów.


Wszystkich naszych instruktorów znajdziecie na stronie:
https://kwszczecin.pl/szkolenia/instruktorzy/


RELACJA z prelekcji: „Topografia Tatr, rejon Morskiego Oka”

RELACJA z prelekcji:
„Topografia Tatr, rejon Morskiego Oka”

Wczoraj wieczorem na Big Wallu, Tomasz Ferber Jedynka Kursy Wspinaczkowe poprowadził prelekcję na temat wspinaczki w Tatrach w rejonie Morskiego Oka, w ramach cyklu klubowych warsztatów wspinaczkowych KW Szczecin.

Takiego warsztatu dawno nie było, warto było przyjść i posłuchać.

Tomek przedstawił wiele cennych, wspinaczkowych (i nie tylko) informacji.
Omówione zostały tatrzańskie ściany warte naszej uwagi. Schematy dróg okrasił anegdotami i zdjęciami. Było życiowo i rzeczowo!

Teraz pozostaje tylko jedno: korzystać z wiedzy – czyli jechać w Tatry i łoić!


Wspinanie wielowyciągowe – Arco i okolice – czerwiec 2021

Wspinanie wielowyciągowe
Arco i okolice – czerwiec 2021

Drogi wielowyciągowe, w okolicy słynnego Arco, odwiedził nasz klubowy kolega Paweł Głasek razem z Mikołajem “Spidermanem” Tomasiukiem.


Oto relacja Pawła z ich wyczynów:


Dzień #1 – Fiori di Primavera 6b.
Przekonani o własnej mocy i możliwościach, rozgrzewkowo idziemy na ładną pod względem krajobrazowym drogę Fiori di Primavera w rejonie Regina del Lago.
Droga choć stosunkowo krótka, oferuje dwa wyciągi ładnego wspinania po płytach z fajną lufką za plecami. Szybko przebiegamy 6 wyciągów i przekonaniu o miękkości cyfry decydujemy, że wieczorem idziemy obadać coś ambitniejszego – drogę Spiderman 6c+. Na tym lista sukcesów wyjazdu się kończy. Pierwszy wyciąg za 6c+ daje mi po dupie i zjeżdżam zostawiając mailona. Mikson chwilę przed tym rozwala sobie stopę więc nawet nie próbuje się wstawiać. Dodatkowo droga kluczy w ścianie więc nie ma możliwości zdjęcia ekspresów. 

Dzień #2 i #3.
Mikson leczy gangrenę stopy. Poszliśmy na sektor sportowy – Belvedere w Nago.
Droga o wycenie 6b tak dała mi w dupę, że pakuję linę i odstawiam kreatynę. 

Dzień #4 – Via Selene VI.
Postanawiamy odzyskać moral. Wybór pada na drogę Selene VI. Droga ładnie poprowadzona w litej skale. Parę ładnych momentów VI. Przechodzimy ją szybko i bez przygód. 

Dzień #5 – Due Serpenti 6c.
Wybieramy nowy cel – Due Serpenti na Monte Colt. Ma padać, więc droga musi być odpowiednio krótka. Mikson po wyleczeniu stopy, wyraźnie napalony, oświadczył, że prowadzi najcięższe wyciągi. 3 wyciągi dalej (w tym 6c i 6b+) Mikson na stanowisku kończy odmawiać ostatnią zdrowaśkę i oświadcza, że mu już wspinania starczy na tym wyjeździe i swoje już w życiu przeżył. Wyciąg za 6b+ okazał się jednym z trudnejszych jakie do tej pory robiliśmy w tej wycenie. Dobrze, że przeloty były w newralgicznych miejscach i mogliśmy się z nich ściągnąć. 

Dzień #6 – Kanion Vione.
Mamy dość wspinania i zmieniamy dyscyplinę na kanioning. Skoki do wody i zjazdy na ślizgawkach okazują się dobrym sposobem na ochłodę w najgorętszy dzień wyjazdu.
Za rok, zamiast wyjazdu wspinaczkowego, robimy wyjazd kanioningowy.

 
Dzień #7 – Ape Maia 6b
Stwierdzamy jednak, że lubimy się wspinać i na koniec warto by jeszcze coś zrobić.
8 wyciągów drogi Ape Maia ma zwieńczyć nasz trud. Mikson jest wyraźnie martwy wewnątrz i mówi, że prowadzi maks 5c. Po paru ładnych wyciągach docieramy do kluczowej ściany za 6b. Po rozpoczęciu prowadzenia, przy drugiej wpince, praktycznie poza trudnościami potykam się i dyndam na linie… Droga spalona… Szybki powrót na ścianę i prowadzę wyciąg do końca. Stanowisko znajduje się wygodnej półeczce, gdzie każdy z nas poże postawić po jednej stopie. Reszta wspinania przebiega bez przygód. 


Ostatni dzień, już bez Mikołaja, spędzam z tatą robiąc kardio na zjeździe rowerowym z passo Tremalzo. Wniosek po wyjeździe jest taki, że należy doładować, poćwiczyć wspinanie w płytach i powrócić po zemstę na drogach, które nas sponiewierały. “


Warsztaty SKW – RELACJA “Budowa stanowisk”

Warsztaty SKW – RELACJA “Budowa stanowisk”

W dniu 17 maja na zaprzyjaźnionej ściance wspinaczkowej BIG WALL odbyły się warsztaty poświęcone tematyce obejmującej budowę i zastosowanie różnych typów stanowisk asekuracyjnych.

Poprowadził je dla nas Przemek Ballada (za co gorąco dziękujemy ❣️).

poniżej kilka słów od Przemka:


WARSZTATY: BUDOWA STANOWISK

“Zagadnienie to rozległe jest niczym niejedna rozległa wyżyna (w sumie nizina też), nie sposób było zatem w ciągu kilku godzin spiąć klamrą całość tematu. Licznie przybyli uczestnicy (a kątem oka spoglądała na to nieco zszokowana panelowa gawiedź) przypomnieli sobie i utrwalili kilka filarów, na których wznosi się gmach o nazwie „Stanowiska asekuracyjne”, a który osobiście lubię nazywać „Ostatnią instancją”, co jak się wydaje dobrze oddaje wagę zagadnienia. Uczestnicy, jak wspomniałem przybyli licznie, bynajmniej nie zwabieni jakąś tam promocją, co również podkreśla rzeczoną wagę tematu.
Po tym przydługim wstępie, oszczędzając na rozwinięciu, przechodzę zgrabnie i niepostrzeżenie do rozwinięcio-zakończenia. Otóż największym zainteresowaniem, rozbudzającym emocje i stanowiącym wyraźną podnietę były stanowiska (w zasadzie wszelkie wariacje na ich temat) typu„angielskiego”. Tym mianem zwyczajowo określa się stanowiska budowane za pomocą liny wpinanej bezpośrednio do punktów stanowiskowych.
Gładko podsumowując, można wniosek wysnuć taki, iż w praktyce stanowiska typu „angielskiego” zastosowanie znajdują skromne, lecz znajomość ich może uratować niejedno popandemiczne ….p*ko, a potrzeba kontynuowania nauki w formie warsztatów i paneli dyskusyjnych jest, acz – wyraźnie to trzeba powiedzieć – nie zastąpi przeniesienia nabytej wiedzy w teren wiadomo jaki.

Z górskim pozdrowieniem, prowadzący warsztaty IWS PZA 367 P. Ballada.”


A już za tydzień kolejne Warsztaty SKW ❗️

ℹ️ 24 czerwca zapraszamy na prelekcję Tomka Ferbera:
“Topografia Tatr, rejon Morskiego Oka”