Ubezpieczenia górskie: “Bezpieczny Powrót” i “Szlaki bez Granic“ – ze zniżką dla członków KW Szczecin.
Nadchodzi lato, czas przedłużonych weekendów. Mnożą się sposobności do wszelakich wyjazdów – górskich, skałkowych, wspinaczkowych.
Bez względu na to czy planujemy aktywny lub wręcz ekstremalny wypoczynek, czy wręcz odwrotnie, błogie nic-nie-robienie, warto się ubezpieczyć. Owocem wieloletniej współpracy Polskiego Związku Alpinizmu z PZU oraz firmą iExpert są dwa ubezpieczenia, które kolejno chronią nas za granicą lub w Polsce.
1.Bezpieczny Powrót. Ubezpieczenie obowiązuje na całym świecie (poza Arktyką, Antarktydą i Grenlandią) dla jednorazowych wyjazdów trwających nie dłużej niż 8 tygodni, do wysokości 6 000 m n.p.m. – z możliwością rozszerzenia polisy do działalności do 7 600 m n.p.m. oraz wydłużenia maksymalnego czasu jednego wyjazdu do 16 tygodni.
2. Szlaki bez Granic. Ubezpieczenie działające w Polsce oraz po przekroczeniu granicy do 30 kilometrów w głąb terytorium sąsiadujących z Polską krajów.
Korzyści płynące z ubezpieczenia Bezpieczny Powrót czy Szlaki bez Granic:
Oba ubezpieczenia górskie powstały z myślą o osobach, które aktywnie spędzają czas i uprawiają sporty – amatorsko, zawodowo lub wyczynowo. Nad wypracowaniem optymalnego ubezpieczenia pracowali instruktorzy, działacze, eksploratorzy z Polskiego Związku Alpinizmu oraz doświadczeni agenci ubezpieczeniowi. Dzięki temu ubezpieczenia te są w pełni dostosowane do naszych oczekiwań.
Obsługa w języku polskim, co jest szczególnie ważne podczas nastania sytuacji kryzysowej (wypadku, lawiny, zaginięcia). Swobodna komunikacja jest kluczowa zarówno w momencie wypadku jak i po. Bezpieczny Powrót to pomoc polskiego ubezpieczyciela – zawsze w języku polskim!
Pokrycie kosztów akcji ratowniczej (w tym helikoptera) i leczenia to podstawa ubezpieczenia. Ochronę uzupełnia odpowiedzialność cywilna, ochrona prawna i ubezpieczenie bagażu. Nasze ubezpieczenia zabezpieczają również NNW, które zapewnia wypłatę odszkodowania za poniesiony uszczerbek na zdrowiu.
Bezgotówkowa likwidacja szkód, czyli pokrycie kosztów leczenia czy też akcji ratowniczej odbywa się bez waszego wkładu finansowego. Rozliczenie odbywa się bezpośrednio między ubezpieczycielem a szpitalem, czy zespołem ratowniczym na miejscu. Numerem kontaktowym, gdzie należy zgłaszać szkody w PZU jest +48 22 566 55 44.
Zniżki dla członków klubów zrzeszonych w Polskim Związku Alpinizmu.
Atrakcyjne opcje rodzinne i partnerskie zmniejszające znaczenie cenę ubezpieczenia, bez zmiany zakresu ochrony.
Możliwość zakupu polisy online bez konieczności wychodzenia z domu.
Zapraszamy członków klubu na sportowe letnie obozy wspinaczkowe!
Klasycznie wybierzemy się w lipcu w nasze piękne Tatry na kultowy Tabor. Planujemy także powtórzyć sierpniowy wyjazd w Dolomity, rozszerzając go o via ferraty i trekking dla chętnych.
[ ZAKWATEROWANIE ] Tatry: baza tatrzańska PZA na polanie Szałasiska (przy drodze do Morskiego Oka). Nocleg w namiotach na miejscu, dostęp do zaplecza sanitarnego. Dolomity: camping w Cortinie d’Ampezzo (Włochy), np.: https://campingolympiacortina.it Nocleg w namiotach własnych, dostęp do zaplecza sanitarnego.
[ WSPINANIE ] Tatry: Drogi wspinaczkowe w rejonie Morskiego Oka. Wspinaczka wielowyciągowa tradycyjna i sportowa. Dolomity: Drogi wspinaczkowe w rejonie Cortiny d’Ampezzo na własnej asekuracji. Dla chętnych via-ferraty i trekking.
Wyjazdy kierowane są do osób posiadających doświadczenie w samodzielnym prowadzeniu dróg wielowyciągowych o charakterze górskim na własnej asekuracji lub (przy umiarkowanym doświadczeniu) umówią się uprzednio z doświadczonym partnerem na wspólną wspinaczkę. Na wyjazdy mogą zgłaszać się również chętni do samodzielnych wędrówek górskich oraz via-ferrat. Więcej o obozach klubowych: https://kwszczecin.pl/wspinanie/obozy-klubowe/
Kryteria brane pod uwagę przy kwalifikacji do obozu: 1. Doświadczenie/samodzielność we wspinaczce letniej górskiej. 2. Odbyte kursy (skałkowy, taternicki letni). 3. Samodzielność w uprawianiu kwalifikowanej turystyki górskiej i na via ferratach.
Rozpatrywanie zgłoszeń do: Tatry: połowa czerwca (tydz. 24). Dolomity: połowa lipca (tydz. 28).
[ KOORDYNACJA ] Tatry: Paweł Głasek. Dolomity: Agnieszka Tokarska.
“Connection” i “Salto is the King” – WEJŚCIÓWKI dla klubowiczów
Przed nami FINAŁ cyklu filmowego Jack Wolfskin Lądek Film Tour, na który zapraszamy Was ponownie z organizatorami: Filmygorskie.pl oraz JackWolfskin Poland.
Już 18.05.2022 r. w Multikinie dwie kolejne fascynujące przygody na dużym ekranie: – “Connection” – “Salto is the King“.
JAK ZDOBYĆ WEJŚCIÓWKI?
Jesteś członkiem Szczecińskiego Klubu Wyskogórskiego i chciałabyś/chciałbyś zobaczyć filmy?
Napisz do nas! Zgłoszenia do 10.05 drogą na: info@kwszczecin.pl Wśród chętnych 11.05.2022 r. rozlosujemy 4 wejściówki na wydarzenie!
Pokaz odbędzie się:
18 maja 2022 r. (środa), godz. 19.00,
MULTIKINO Szczecin, Al. Wyzwolenia 18/20, sala nr 8.
“Connection” – to film o highline’owym projekcie kobiet z różnych stron świata. Osiem dziewczyn z Francji, Czech i Kanady wpada na pomysł rozciągnięcia taśmy highline o długości pół kilometra między dwiema skalnymi wieżami na pustyni koło Moab, w amerykańskim stanie Utah. Spędzają na wieżach 5 dni i nie tylko łączą dwie wieże stąpając po cienkiej taśmie, ale także udaje im się w ten sposób uzyskać niezwykłe połączenie między niebem, Ziemią a sobą nawzajem.
“Salto is the King” – kanioning i zjazdy wzdłuż najwyższych wodospadów na Ziemi są pasją łączącą grupę przyjaciół. Ich wyprawy to podróże w nieznane, a jedynym pewnikiem jest siła ich przyjaźni. Czy uda im się pokonać zjazdami El Salto Angel, najwyższy wodospad świata? Film znakomitego reżysera filmów górskich z przygodą w tle Pavola Barabáša.
W dniach 23-24 kwietnia, głównie damska (choć dwa męskie rodzynki też były), reprezentacja Klubu przywitała się ze skałą w Sokolikach. Nieoficjalne motto weekendu brzmiało: “Baby na TRADy”.
Na przekór prognozom pogoda dopisała. Całą sobotę wygrzewaliśmy się w słońcu na tych skałkach, których nie zarezerwowali uczestnicy okolicznych kursów. Pierwsze tego sezonu wspinanie zaowocowało wieloma odkryciami. Niektórzy wyznaczali nowe drogi na TRADzie, idąc tam, gdzie puszcza. Inni w tym czasie podawali w wątpliwość wyceny dróg w topo. Były też udane wstawki w drogi sportowe, które zaskoczyły tych, którzy nie docenili swojej wiosennej formy wspinaczkowej 🙂
Energia całej grupy okazała się być tak wysoka, że aż wysadziła trzyfazowe korki w 9-upowej chatce. Mimo to, integrację kontynuowano do późna 🙂
Noc niektórzy spędzili na podgrzewanej podłodze. Ci twardzi testowali namioty i siebie (z różnym skutkiem). W niedzielę z samego rana oczywiście powędrowaliśmy pod skały. Ambitniejsza ekipa wspinała się głównie tradowo aby przygotować się do sezonu w górach. Mniej ambitni dogrzewali się na sportach. Ulewa łaskawie poczekała do wpół do drugiej, więc wszyscy byli zadowoleni. Już w deszczu pakowaliśmy się do aut i wracaliśmy do Szczecina.
Jak dobrze, że (cytując jedną z uczestniczek wyjazdu) sezon dopiero się zaczyna, a w Sokoły rzut beretem!
OGŁOSZENIE: WYJAZD TRAD-y w RUDAWACH 13-15 maj 2022 r.
Zapraszamy wszystkich członków Klubu na wyjazd ukierunkowany na wspinaczkę tradycyjną.
Zachęcamy w szczególności osoby świeżo po kursie skałkowym, zaczynające swoją przygodę z TRAD-em. Będą mogły one postawić swoje pierwsze samodzielne kroki w skałach pod okiem bardziej doświadczonych kolegów i koleżanek.
[ TERMIN ] 13-15.05.2022 r. (weekend)
[ NOCLEGI ] Agroturystyka 9UP, Janowice Wielkie. http://sokoliki.net/ Noclegi na polu namiotowym, we własnym zakresie. Rezerwacja po stronie koordynatora. Ewentualna możliwość noclegu pod dachem, w razie chęci i dostępnych miejsc noclegowych.
[ WSPINANIE ] Rudawy Janowickie, Sokoliki. Wspinanie na własnej asekuracji. Podział na grupy około 4-6 osobowe, w każdej grupie przynajmniej jeden „kustosz rejonu”. Wymóg dla uczestników: samodzielność we wspinaczce na własnej asekuracji / kurs skałkowy. Wyjazd w żadnym wypadku nie jest formą kursu!
informacji na temat posiadanego sprzętu do wspinaczki tradycyjnej (komplet). Informacja ta będzie dla nas bardzo pomocna. Nie chcemy, aby brak własnego szpeju tradowego stał się przeszkodą do uczestnictwa; Postaramy się, aby sprzęt na wyjeździe był dostępny dla wszystkich uczestników ☺.
informacji na temat ukończonego kursu skałkowego na własnej asekuracji lub wykazu przejść tradowych w ostatnim roku;
numeru telefonu;
jeśli dysponujesz samochodem – napisz w zgłoszeniu, ile masz miejsc i kiedy możesz jechać.
Aby wygrać bilety należy poprawnie odpowiedzieć na pytanie 👇👇👇 Wymień nazwę drogi wspinaczkowej wytyczonej przez jednego z członków KW Szczecin 🙂
Odpowiedzi należy przesłać na adres: info@kwszczecin.pl Liczy się kolejność zgłoszeń!
“CHOLITAS” – nagroda w kategorii Najlepszy Film o Górach Wysokich 2020 Festiwalu Górskiego im. Andrzeja Zawady i WIELOKROTNIE NAGRADZANY tytuł na festiwalach górskich na całym świecie! Pięć Cholitas – rdzennych mieszkanek Boliwii – bierze udział w wyjątkowej wyprawie na Aconcaguę. Zdobycie najwyższego szczytu obu Ameryk ma symbolizować ich wolność i wewnętrzną siłę. Liita, Cecilia, Dora, Elena i Lidia zawsze chodzą po górach w niezwykłych strojach – ozdobnych, długich do kostek spódnicach. Jednocześnie są kimś więcej niż tylko wspinającymi się dziewczynami, noszącymi kolorowe, tradycyjne ubrania. Cholitas to odważne kobiety, odnajdujące w górach przestrzeń, w której mogą poczuć się wolne, szczęśliwe i pełne życia. Ich przygoda w inspirujący sposób pokazuje światu jak być kobietą, szanować tradycję i być blisko Matki Natury.
Więcej informacji o filmie w opisie wydarzenia na FB 👇👇👇 https://fb.me/e/38x8QW1bW #jackwolfskinpoland #Adventure24 #zegarki_pl #magazyngory
W dniach 19-23.03.2022 r. czwórka naszych klubowych koleżanek i kolegów: Ania Dziel-Jasek, Kasia Narolewska, Tomek Jasek i Robert Narolewski, działali skialpinistycznie w Alpach Sztubajskich.
Zapraszamy do relacji Ani z tego wyjazdu:
“Spędziliśmy prawie 5 dni w górach, z noclegami w zimowych schronach lub schroniskach górskich. Wycieczka piękna (dzięki Robert za pomysł!), wybrane przełęcze – w zastanych warunkach (5 tygodni bez większego opadu śniegu w Alpach!) – bywały dosyć trudne (bardziej skalne niż śnieżne), a zjazdy zdecydowanie niebanalne.W ruch poszło wszystko: od fok, przez harszle, po raki i czekan z liną.
Oto jak to przebiegało w szczegółach:
Dzień 119.03 – czyli: „Rozruch poprzyjazdowy”.
Przy kolejce na Stubaier Gletscher (wjazd dla skiturowców drobne 30 euro od osoby…) lądujemy późno (tak jakoś wyszło, że wcześniej zawitaliśmy jeszcze w 2 innych dolinach. To chyba efekt tej nocy /nie/przespanej na parkingu…). Szybko zdobywamy metry i jesteśmy w okolicy 3140 m n.p.m., czyli przy górnej stacji kolejek.
Zjeżdżamy fragmentem trasy i uciekamy na grań. Niestety śniegu jak na lekarstwo, więc zamiast fok zakładami raki. Przejście granią rozpoczyna przygodę z noszeniem nart na plecach niczym husaria. Zjazd na nocleg do Winterraumu przy Hildesheimer Hütte, w miękkim śniegu i po całonocnej jeździe autem, okazuje się bardziej wymagający, niż nam się wydawało. Niektórzy wyhaczają kamienie, inni śnieg.
Godzina zachęca do nieopuszczania już schronu, szczególnie że drewna brak, wodę trzeba wytopić, a w prognozach lekki opad śniegu. Schron okazuje się bardzo porządny, szybko znajdujemy też wyroby drewniane, które można spalić i w środku robi się ciepło i przytulnie. Mnie trochę łupie głowa (wysokość!), na szczęście Robert ratuje lekami.
Winterraum przy Hildesheimerhütte
Dzień 2 20.03 – czyli „Up and Down”
Przed nami wymagający dzień, zaczynamy więc wcześnie. Wracamy okrężną drogą do punktu startowego z dnia poprzedniego, czyli do górnej stacji kolejek. Zjazd fragmentem sztubajskich tras, wśród weekendowych dzikich ludzkich tłumów, nie należy do najprzyjemniejszych. No i jakoś dziwnie jeździ się po trasach zjazdowych z ciężkim plecakiem…
Tutaj kończymy przygodę z szumem kolejek i uciekamy poza trasy, w biel. Niestety początkowo rozjeżdżonej przez ratraki (fuj). Mijamy piękny cyrk lodowcowy przy lodowcu Warenkarferner. Robi się gorąco, słońce praży niemiłosiernie.
cyrk lodowcowy przy lodowcu Warenkarferner
Podejście do przełęczy Warenkarscharte robi wrażenie z dołu. Początkowo idziemy na fokach, potem zakładamy harszle, a chwilę potem na nogach lądują raki, a narty troczymy do plecaków. Maksymalny. kąt podejścia, na dodatek w miękkim śniegu, to 55 stopni. No stromo. Prowadzimy na zmianę, z chęcią łapiąc się czekanów.
Przełęcz mega cieszy, tak samo zjazd lodowcem Wütenkarferner. Krótkie podejście i dochodzimy do kolejnego Winterraumu przy Hochstubaihutte na wysokości 3175 m n.p.m. Tego dnia 8 razy przeprowadzaliśmy operacje sprzętowe: foki/harszle/raki/narty (kolejność przypadkowa), sporo czasu to ukradło.
Winterraum przy Hochstubaihutte
Drugi nocleg okazał się troszkę gorszej jakości, drewno było mokre, ale za to znaleźliśmy ratunkowy makaron, który w połączeniu z liofami okazał się najlepszym obiadem, jaki kiedykolwiek jedliśmy (głód robi swoje, hehe). Szybko zasypiamy, nad ranem budzi nas mróz w chatce.
Dzień 321.03 – czyli „Epickie zjazdy”.
Po poprzednim dniu nic nam nie straszne (nie wiedzieliśmy jeszcze, co czeka nas dnia czwartego…). Ten dzień z resztą okazał się przepięknie wypoczynkowy (3. doba słońca!!!), bo oprócz jednego stromego podejścia na rakach na przełęcz Wütenkarsattel, czekał nas tylko (albo aż!) 1-km zjazd w dolinę aż do Amberger Hütte.
ZjazdyAch te zjazdy!
Na początku NAWET był puch. W schronisku zameldowaliśmy się szybciutko i od razu zajęliśmy się uzupełnianiem płynów. Gdyby nie ten prysznic za miliony monet, to wszystko byłoby idealne. No ale kto każe się myć…
Dzień 422.03 – czyli „Dzień sądu alpejskiego”.
1000 m podejścia z Amberger Hütte, ale co to dla nas, jesteśmy już przecież zaprawieni, no i wyrestowani. Poranne strome betony na podejściach zmuszają nas szybko do założenia harszli. Schrankogel obchodzimy z prawej, kierując się następnie przez lodowiec Schwarzenbergferner do przełęczy Wildgratscharte (3170 m.n.p.m).
Na lodowcu, z powodu temperatur i braku opadu, zaczynają pokazywać się już ślady szczelin. Kilka na pewno przekroczyliśmy, ale mosty śnieżne trzymały (jeszcze! Uff ).
Wybór przełęczy wcale nie był taki oczywisty, ale wielka czerwona kropka na skale i stalowe liny ferraty wyjaśniły sprawę. Śniegu na podejściu ani grama, więc od razu z Kasią zakładamy raki, Robert i Tomek przeskakują niebanalną ferratę bez. Jest trochę tłoczno – zanim zaczynamy podejście musimy przepuścić sporą schodzącą grupę, co wiąże się z niemałym opóźnieniem.
Najtrudniejszą częścią całej górskiej rundy okazało się jednak zejście, pokonane trochę po stalowej linie ferraty, trochę na żywca po śniegu na rakach i z czekanem i trochę zjazdem na własnej linie – a wszystko to z nartami na grzbiecie. Na długo to zapamiętamy.
Przed nami jeszcze ponad 1 km zjazdu do Franz-Senn Hütte, lodowcem Alpeiner. Tutaj niestety, po upadku na ok. 2700 m n.p.m., w dół lodowca lecą obie narty Kasi. Tylko jedną udało się Robertowi odnaleźć 🙁
Perspektywa zejścia ponad 600 m do schroniska, po ok. 9 godzinach wyrypy (dobija godzina 17, słońce się chowa, robi się zimno) nie była wcale interesująca… No ale co było robić. Pomknęliśmy w dół z Tomkiem, żeby zawezwać pomoc lub chociaż móc podejść z herbatą. Na szczęście w schronisku wszyscy chcieli pomóc ❤️, w ruch poszedł skuter, który już po chwili zwoził Kasię w dół do ciepłej zupy i gorącego prysznica.
– czyli „Niebanalne zjazdo-zejście w doliny”.
W zasadzie to zjeżdżał głównie Tomasz, ja odważyłam się przypiąć narty dopiero na łagodnej hali. Kasia i Robert schodzili raźno razem na rakach. Na początku było całkiem znośnie, potem w sporej części wąska ścieżka prowadzona lasem stała się mocno wyślizgana i miejscami bezśnieżna. Trzeba było uważać.
Z Seduck (gdzie ostatecznie odpięliśmy narty) do stacji kolejki Stubaier Gletscher (gdzie zostawiliśmy auto) pojechaliśmy taxi, ale można też całkiem sprawnie (i taniej) dostać się taksówką tylko do Neustift i stamtąd łapać już skibusa.
Polecamy wyjazd każdemu, naprawdę warto!. Ania, Tomek, Kasia i Robert 🙂
OGŁOSZENIE: Rozpoczęcie sezonu 2022 SOKOLIKI, 22-24 kwietnia
Zapraszamy wszystkich członków klubu na wiosenny, weekendowy wyjazd pod hasłem: „rozpoczęcie sezonu w skałach”.
Zacznijmy ten sezon razem 🙂
[ TERMIN ] 22-24.04.2022 r. (weekend)
[ DOJAZD ] We własnym zakresie – miejsca w autach na pewno się znajdą. Jeśli dysponujesz samochodem – napisz w zgłoszeniu, ile masz miejsc i kiedy możesz jechać. Wyjazd ze Szczecina w piątek ok. godziny 16-17.
[ NOCLEGI ] Agroturystyka 9UP, Janowice Wielkie. http://sokoliki.net/ Noclegi na polu namiotowym, we własnym zakresie.
[ WSPINANIE ] Rudawy Janowickie i Sokoliki. Na własnej i sportowo, można też zabrać crashpada – czyli co kto woli i lubi 🙂 Na zgrupowaniu nie będzie wspinania z instruktorem ani szkoleń.
“Climbing Iran” – bohaterka filmu Nasim uprawia wspinaczkę klasyczną i jest w Iranie jedyną kobietą, otwierającą nowe drogi. Nasim staje przed podwójnym wyzwaniem – fizycznym i kulturowym, ponieważ jej wspinaczkowa pasja nie idzie w parze z twardymi zasadami ograniczającymi wolność kobiet w Iranie. Ale Nasim pragnie spełnić swoje marzenie i otworzyć nową drogę w Alpach.
Copyright:Frank Kretschmann
“One Year on a Bike” – co się stanie, gdy wyjedziesz z domu na rowerze, nie mając innego planu niż jazda na wschód? Wyruszając po taką właśnie przygodę, Martijn Doolaard postanowił przejechać na rowerze trasę z Amsterdamu do Singapuru. Film jest kroniką jego powolnej podróży na dystansie 17 000 km – przez dzikie tereny Europy Wschodniej, góry Kirgistanu i świątynie Myanmaru. Opowieścią o spotkaniach ze zwierzętami, biwakowaniu nad słonymi jeziorami i na bezludnych plażach oraz irańskiej gościnności. Ten film szczegółowo przybliża zarówno piękno płynące z odkrywania świata i własnego ja, ale także trudy i znoje przeżywania tej niesamowitej, jednoosobowej podróży.
przybliża zarówno piękno płynące z odkrywania świata i własnego ja, ale także trudy i znoje przeżywania tej niesamowitej, jednoosobowej podróży.
Na pokazy filmowe zapraszają również sponsorzy: @jackwolfskinpoland @zegarkipl @Adventure24 @magazyngory
Filmy wyświetlane w ramach cyklu “JACK WOLFSKIN LĄDEK FILM TOUR”