Relacja z międzynarodowego pikniku wspinaczkowego

Relacja z międzynarodowego
pikniku wspinaczkowego
21-22.09

Najwyższy obiekt wspinaczkowy na świecie i wspaniali ludzie – to był naprawdę fascynujący weekend!

Na nasz pierwszy tak międzynarodowy piknik wspinaczkowy zaprosiliśmy sekcje DAV (Niemiecki Związek Alpejski) z Neuruppinu, Rostocku i Schwerinu (ta ostatnia zwie się MBC – Mecklenburger Bergsteigerclub).

W sumie około 35 osób przewinęło się w ostatni weekend (21-22.09.24) przez wieżę wspinaczkową Goat Crag.

Na szczyt przez oba dni wyruszyło 11 zespołów piknikowców i prawie wszystkim udało się go zdobyć. Po tak długiej wspinaczce (prawie 250 m) nawet najtężsi mieli zbułowane łapy, choć wszyscy też uznali oficjalną wycenę (do 6a) za sprawiedliwą.

Widoki z góry wieży są powalające i każdy miłośnik Szczecina i okolic zachwyci się perspektywą z lotu ptaka.

O nasze bezpieczeństwo dbał stale Mateusz Staworowskipomysłodawca i wykonawca idei ściany wspinaczkowej na byłym kominie zakładów Wiskord, serdeczny przyjaciel i członek SKW.

Wielkie dzięki, Mati, i trzymaj tak dalej! Dzięki Tobie mogliśmy się dobrze i beztrosko bawić.

Kto nie czuł się na siłach sięgnąć po najwyższą nagrodę, miał okazję powspinać się na prowadzeniu lub na wędkę do pierwszej galerii (42 m). Co ciekawsi chwycili po raz pierwszy w swoim życiu za dziaby, żeby spróbować kilku drytoolowych ruchów.

Chodzą też słuchy, że pomiędzy wspinaczami i wspinaczkami, relaksjuszami i relaksjuszkami spostrzeżono dawno nieobserwowane legendy SKW, mityczne postaci z historii opowiadanych w stanie upojenia alkoholowego na wyjazdach klubowych… Naprawdę fajnie było spotkać osobiście ludzi, z którymi mimo różnicy wieku łączy nas wspólna pasja. A na dokładkę jeden z gości ze Schwerinu świętował z nami na Goat Crag swoje 70-te urodziny.

Wieczory spędzaliśmy przy ognisku, śpiewając, nucąc lub wrzeszcząc do akompaniamentu zabłąkanej gitary i uzupełniając zapasy wspinaczkowego paliwa. Ciepły śpiworek w namiocie tuż pod kominiem był godnym i mile widzianym uwieńczeniem takiego imprezowania.

Nowe znajomości na pewno zaowocują w przyszłości nowymi przygodami. Wstępnie mówiliśmy o tym, że nasi przyjaciele z Niemiec mogą nam pokazać, jak nie zginąć w Saksonii w zamian za kilka dobrych rad na temat asekuracji z traw czy “z ciała” w tatrzańskich śniegach. 🙂

Pierwszy międzynarodowy piknik wspinaczkowy SKW dopiero się zakończył, a my już myślimy o następnym spotkaniu. Może zimą na wieży wspinaczkowej w Neuruppinie, może na bunkrze w Rostocku, a może znów na Goat Crag w Szczecinie?

Gościom dziękujemy za liczne pięknie spędzone wspólne chwile, Mateuszowi i Goat Crag za udostępnienie komina i czujne oko.

Liczymy na powtórkę!