Eksploracja w Tien-szanie.
RELACJA Gosi i Maćka z wyprawy.
PRELEKCJA 19.10.2024 r. (sobota)
Tydzień temu dwoje członków Szczecińskiego Klubu Wysokogórskiego, Gosia Ilkiewicz i Maciek Nieścioruk, zakończyło miesięczną wyprawę eksploracyjną w góry Tien-szan. Działali w rejonie Djangart (Kakszaał too Centralny), na granicy Kirgistanu i Chin.

Owocem ich działalności było zdobycie dziewiczego wierzchołka stromą, 500-metrową, lodową ścianą!
Zdobyty przez naszą eksploracyjną dwójkę szczyt znajduje się na końcu najprawdopodobniej nieodwiedzanej do tej pory gałęzi lodowca.
Droga o długości 500 metrów prowadzi lodową ścianą o nachyleniu około 70 stopni i kończy się na ewidentnym wierzchołku (wysokość GPS 4730 m n.p.m.) ciągnącej się grani.
Po zaznajomieniu się z charakterem i wyceną dróg o podobnej specyfice w rejonie zespół zdecydował się na wycenę D- 500 m WI3 70°.
GRATULUJEMY!
19 października o godz. 18.00 w Edukatorium Fabryki Wody będziecie mogli spotkać się z Gosią i Maćkiem na prelekcji na temat wyprawy.
Zapraszamy Was na to wydarzenie bardzo serdecznie.

Wierzchołek zespół zdecydował się nazwać „Pik Line” na cześć wybitnej holenderskiej alpinistki młodego pokolenia Line van den Berg.
Line zostawiła swój ślad w paśmie Djangart, prowadząc w tych górach wybitne drogi na północnych ścianach Piku Alexandra i Piku Currahee. Relacje Line, która była niezwykle pozytywną osobą, stanowiły wielką inspirację dla zespołu przy planowaniu wyprawy.
W samym masywie jest wiele szczytów nazwanych od imion, na przykład Pik Emma czy Pik Kathryn – Pik Line stanowi pewnego rodzaju kontynuację.
Nazwa drogi to „White on Black”, jak relacjonuje zespół:
– podczas aklimatyzacyjnego rekonesansu ściany postanowiliśmy podejść pod drogę, żeby ocenić, jak duże wyzwanie będzie stanowiło bezpieczne przekroczenie imponującej szczeliny brzeżnej. Okazało się wtedy, że ściana pokryta jest łatami mało przyjemnego czarnego lodu. Na szczęście dla nas, po naszej wstępnej wizycie opad śniegu i korzystne warunki temperaturowe sprawiły, że na czas naszej wspinaczki droga pokryła się dobrze związanym firnem, który umożliwiał wygodne wspinanie. Natomiast czarny lód pod spodem gwarantował bardzo dobrą asekurację i umożliwił potem bezpieczne zjazdy w linii drogi. Stąd też nazwa „białe na czarnym”.



Zespół zmuszony był rozwiązać sporo problemów związanych z trawersowaniem stromych piarżysk ścianami dolin rzecznych, przekraczaniem wpław górskich potoków i mocnym uszczelnieniem w górnych partiach lodowca.
Z resztą zobaczcie sami!
Poniżej FOTORELACJA z wyprawy.









To już kolejna eksploracyjna wyprawa Gosi i Maćka w góry Kirgistanu!
O poprzedniej, która odbyła się w górach Pamiru, możecie przeczytać na stronie American Alpine Club.
